Fragment ten pochodzi z książki „Nowe
średniowiecze”, zbioru felietonów autorstwa Lecha Jęczmyka:
Dzisiaj
w świecie cywilizacji zachodniej, w Europie i Ameryce Północnej, też mamy do
czynienia z narastającym problemem >>ludzi zbytecznych<<. W Unii
Europejskiej jest dwadzieścia milionów bezrobotnych. Niektórzy z nich są już
drugim pokoleniem żyjącym z zasiłków – tych współczesnych >>darów
zbożowych<<. Niższą jeszcze od nich kastę stanowią nielegalni imigranci,
żywiący się jakoś odpadkami cywilizacji, w której nie uczestniczą. Chleba na
razie starcza, a co z igrzyskami?
Od
czasu starożytnego Rzymu repertuar środków zakłócających fale mózgowe proletów
niewątpliwie uległ poważnemu rozszerzeniu. Walki gladiatorów zostały
rozbudowane o nowe konkurencje (wyścigi samochodowe i motocyklowe choćby) i
uzyskały oprawę, o jakiej nie śniło się najbardziej marnotrawnym cezarom.
Stworzono też specjalny rodzaj muzyki (dzięki tzw. walkmanom można doprowadzać
ją bezpośrednio do czaszki), która za pomocą rytmicznych eksplozji w mózgowiu uniemożliwia
wszelkie myślenie. Jest także rodzaj wyścigów muzycznych zwanych >>listą
przebojów<<. Pod hasłem >>wychowania bez stresów<< obniżono
poziom nauczania w szkołach dla plebsu, doprowadzając – zwłaszcza w USA – do wzrostu
analfabetyzmu (od upowszechnienia telewizji umiejętność czytania przestała być
niezbędna do indoktrynacji mas).
Telewizja
wyprodukowała też >>operę mydlaną<< (najniższy jej gatunek znany
jest pod nazwą serialu brazylijskiego), służącą do przykuwania uwagi samic
proletów. Są gry zręcznościowe i komputerowe, pornografia i pisma kobiece
poświęcone plotkom i wróżbom. Nasze społeczeństwa wytworzyły wreszcie specyficzną
formę igrzysk zwanych demokratycznymi wyborami – rodzaj rozgrywanych co cztery
lata (na wzór igrzysk olimpijskich?) zawodów o puchar kraju, których prawdziwym
celem, obok dostarczania plebsowi rozrywki, jest okresowe rozładowywanie gniewu
mas. (Znika przedmiot gniewu – zaczynamy nową grę). Szkoda, że nie wypracowano
rytuału okresowej likwidacji zadłużeń, znanej choćby starożytnym Izraelitom pod
nazwą jubileuszu.
Jedną
z metod utrzymywania ludu w otępieniu i posłuszeństwie jest stosowanie
narkotyków. W Polsce zaborcy i inni okupanci używali w tym celu wódki, ale
użycie narkotyków też ma swoją historię. Przypomnijmy, że w połowie XIX
stulecia Anglia prowadziła >>wojny opiumowe<< przeciwko
Chinom, wymuszając odwołanie dekretu cesarskiego z roku 1820, który zakazywał
importu opium do Chin. Zmuszanie do brania opium w zamian za jedwab i porcelanę
nie tylko oszczędzało srebra, ale i czyniło Chińczyków łatwiejszymi do
sterowania. >>Naćpany kulis to dobry kulis<< - mawiali lordowie z
Kompanii Wschodnioindyjskiej.
Czy
to możliwe, że i dzisiaj jakieś wpływowe koła są zainteresowane rozpowszechnieniem
narkotyków z powodów innych niż chęć zysku? Wiemy, że najbardziej znany ze
światowych spekulantów finansowych Soros angażuje się w akcję na rzecz
legalizacji handlu (niektórymi na razie) narkotykami. Nazywa się to ze względów
propagandowych depenalizacją, a więc jakby >>odkarnieniem<<. Po
polskich szkołach już krążą psychologowie, którzy uczą, że
>>twarde<< narkotyki są wprawdzie be, ale >>miękkie<<
są cacy. Kryje się za tym głęboka pogarda dla plebsu i przekonanie, że światu
potrzebna jest elita, a resztę trzeba jakoś zneutralizować. Teoria ta, nigdy
nie formułowana wprost znana jest na rynku idei pod kryptonimem
>>20/80<<, to znaczy dwadzieścia procent elity i osiemdziesiąt
procent balastu. Jeżeli to prawda, to ktoś bawi się w Pana Boga i daje ludziom
wolną wolę, żeby sami się eliminowali z gry.”
Niszczenie instytucji rodziny,
wydzieranie dzieci rodzicom aby nie wpoili im „szkodliwych treści”, program
obowiązkowych szczepień, koszmarne nadużywanie pestycydów i nawozów sztucznych,
GMO, fałszywa piramida żywieniowa, kompletny upadek systemu edukacji, propagowanie związków homoseksualnych i
aborcji, próby zatomizowania społeczeństwa, medycyna, która nie zwalcza chorób
tylko sprzedaje farmaceutyki, bardzo dziwne epidemie, a ponadto wszystko –
ogłupianie, ogłupianie, ogłupianie.
Zastanówcie się, jak wygląda
typowy dzień typowych Kowalskich? Wiadomo - rodzice do pracy, dzieci do szkoły.
Później? Odrobić lekcje, zjeść obiad. Rodzice może obejrzą jakiś serial w
telewizji a może jakiś paradokument. Dzieci posiedzą w Internecie na stronach
typu kwejk. Może jakaś gazetka, może wiadomości. I tak dzień za dniem. Weekend
to wypad do kina lub po zakupy. Albo jedno i drugie – cieszmy się z dobrodziejstw
wielkich centrów handlowych!
Powiedzmy sobie szczerze – taki człowiek
nie myśli samodzielnie. Wiedzę o życiu i świecie czerpie z tego, czym się go
karmi – z telewizji, radia, gazet, portali plotkarskich. Człowiek taki żyje w
przeświadczeniu, że wcale nie jest głupi bo przecież widział coś mądrego na
Discovery a ważne informacje ma z serwisów informacyjnych. I tkwi sobie w
takiej bańce, kompletnie głuchy na prawdę i rzeczywistość, bo nie wpadłby na to,
że to wszystko jeden wielki fałsz. A jeśli nawet dotrą do niego jakieś
przesłanki, najpewniej wypchnie to ze świadomości. Wszak przyznanie się przed
sobą, że żyje się w kłamstwie, całkowicie burzy człowieka. To nie jest ani
komfortowe, ani miłe, to wymaga pozbierania się do kupy, ułożenia na nowo a
ludzie raczej nie lubią zmian i wcale nie chcą przewartościowywać swojego
życia.
Wcale nie jesteśmy wolni, a nasze
spostrzeżenia i nasze racje najczęściej wcale nie są nasze. Popierasz coś, co
robi jakiś medialny działacz-aktywista? Ok. Tylko zastanów się: dlatego, że tak
uważasz czy dlatego, że mówi się, że to jest dobre? Świat jest wywrócony na
lewą stronę, stoi na głowie. Kult pieniądza, upadek obyczajów i moralności,
państwo ingerujące w życie obywateli, nakazy, zakazy, zasady dla idiotów.
Bardzo ciężko mi się o tym pisze,
bo w głowie mam milion myśli do przekazania, ale nie jestem w stanie ich
wszystkich ubrać w słowa. Ułomność piśmiennicza, nieumiejętność przekazywania
informacji – nieistotne.
Dlatego mam taki mały apel do CIEBIE,
drogi Czytelniku: wyłącz ten telewizor. Wyłącz portale plotkarskie i wszystkie
strony, które bombardują Cię „ważnymi” informacjami ze świata. Wyłącz radio.
Odetnij się od mediów chociaż na chwilę – na dwa lub trzy tygodnie, więcej nie
wymagam. A w tym czasie wyjdź na spacer, spędź czas z przyjaciółmi, czytaj
książki, po prostu zajmij się czymś produktywnym. Proszę Cię, drogi Czytelniku,
zacznij obserwować świat dookoła siebie i spróbuj zacząć myśleć samodzielnie. Jeśli
po trzech tygodniach bez mediów nie zaczniesz zauważać, że ze światem jest coś
cholernie nie w porządku, jeśli nie drgnie w Tobie jakaś dawno zapomniana struna,
jeśli nie zacznie się kłuć w oczy wszechobecne kłamstwo, nie będę Ci więcej
zawracać głowy.
Trzy tygodnie to naprawdę
niewielka cena za świadomość.
takie prawdziwe i przerazajace,obraz powolnego upadku czlowieczenstwa
OdpowiedzUsuńPolecam gorąco całą książkę. Włos jeży się na głowie, kiedy człowiek uświadomi sobie, jak bardzo nasza cywilizacja upada. Wystarczy rozejrzeć się dookoła: po poprzednich pokoleniach zostało mnóstwo zabytków, obrazy, poezja, muzyka - sztuka w rozkwicie. Co zostanie po nas? Kanciaste drapacze chmur? Gówno artysty w puszce?
UsuńBardzo fajnie napisane. Pozdrawiam serdecznie !
OdpowiedzUsuńDziś raczej opium się nie podaje ot tak, gdyż jest to środek silnie uzależniający. Tym bardziej jeśli mamy obok siebie w rodzinie czy bliskich osoby uzależnione to na pewno należy im jak najszybciej pomóc z tym walczyć. Podobno bardzo dobre efekty można uzyskać w ośrodku leczenia uzależnień https://detoksfenix.pl/ gdzie na dobrą sprawę specjaliści wiedzą jak podejść do takich osób.
OdpowiedzUsuńNa pewno samo uzależnienie od narkotyków jest całkiem poważną sprawą i właśnie dlatego dobrze jest wiedzieć gdzie szukać tej właściwej pomocy psychologicznej. W każdym razie ja polecam każdemu ofertę z https://psycholog-ms.pl/pomoc-psychologiczna/ która jest oczywiście bardzo właściwa.
OdpowiedzUsuń