środa, 30 grudnia 2015

Domowa perfumeria dla leniwych



Do napisania tej notki skłonił mnie zakup pięknych, malutkich buteleczek z korkiem.
Mają zaledwie po 100 ml, więc troszkę się nagłowiłam, co też do nich wlać, bo przecież takie cudeńka nie mogą stać puste. Przeszukałam zatem wszystkie szafki i znalazłam skarby, o których już daaawno zapomniałam. W ten sposób w buteleczkach wylądowały domowe pachnidła i pysznią się teraz pięknymi zapachami (i kolorami) na łazienkowej półce.

Jest to najprostszy z możliwych sposób wykonania domowych perfum, więc zapraszam do zabawy. 

Czego potrzebujemy:

  • Pachnących ziół: kwiaty lawendy, rozmaryn, płatki róży pomarszczonej, fiołki, przyprawy korzenne, skórka z pomarańczy lub cytryny, wanilia – cokolwiek, co ładnie pachnie.
  • Wódka

Jak zrobić:

Najprościej, jak tylko można: do słoja wrzucić zioła – jedno lub kilka, w zależności od tego, jakie perfumy chcemy uzyskać i zalewamy wódką tak, żeby zioła były przykryte. Słoik chowamy w ciemne miejsce i zapominamy o nim. Kiedy już nam się przypomni, że taki słoik gdzieś stoi, całość przecedzamy i mamy gotowe perfumy. 

Z tym zapominaniem nie żartuję. Od zeszłej zimy trzymałam w słoiku skórki pomarańczowe w wódce. Pachną fenomenalnie! Kiedy zaglądałam do nich jeszcze w zeszłym roku, kilka tygodni po zalaniu, zapach nie zachwycał. Płatki róży też leżakowały w wódce od czerwca a mikstura wciąż pachnie pięknie. Zrobiłam jeszcze perfumy z lawendy – to te zielone. Zachwycił mnie już sam kolor, a to przecież nie wszystko. Pachną dokładnie tak, jak suszona lawenda, mydłem i świeżością. Takim pachnidłem można psikać ubrania w szafie – lawenda odstrasza mole.  

Możliwości są naprawdę duże: mam zamiar zrobić mieszankę rozmarynowo-szałwiową, będę eksperymentować też z iglakami – z moją ukochaną sosną i koniecznie z daglezją, której igły po roztarciu pachną cytrynowo i orzeźwiająco. 

Takie domowe, proste perfumy mają jednak jedną wadę: zapach dość szybko się ulatnia, zwłaszcza w przypadku cytrusów i róży, lawenda utrzymuje się znacznie dłużej. Dlatego też będę eksperymentować i robić różne mieszanki, być może uda mi się uzyskać bardziej trwały zapach. 

Was też zapraszam do takich domowych eksperymentów. A może macie już doświadczenie z domowymi perfumami i wiecie, jakie zapachy są najbardziej trwałe?

5 komentarzy:

  1. Świetną sprawa. Robiłam kiedyś takie mixy, ale na spirytusie. Żeby zapach wolniej uciekał dodawałam olejów (ryżowego, jojoba, kokosowego - generalnie białego, jaki akurat miałam pod ręką). Ale na skórę stosowałam dopiero po rozcieńczeniu wodą. To wspaniała zabawa i wcale nie zajmuje czasu, tak jak piszesz: Można zalać zioła i o nich zapomnieć. A potem taka frajda że znaleziska!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Różę i pomarańczę mam na wódce, lawendę na spirycie i faktycznie, zapach dłużej trzyma, ale sądziłam, że to kwestia surowca.
      O dodawaniu olejów nie myślałam, bardziej o takich perfumach wyłącznie na oleju (przyprawy korzenne w kokosie dość długo wytrzymują). Jeszcze sobie poeksperymentuję :)

      Usuń
    2. Na oleju można zrobić maceraty i wiele osób je poleca - ale wydaje mi się, że alkohol lepiej "wyciąga" olejki eteryczne z roślin. Jak pokombinujesz to się pochwal, chętnie poczytam:)

      Usuń
  2. Jak tu u ciebie fajnie! Dołączam do czytelników, bo cenię naturalny styl życia. Nie potrafię jedynie zrezygnować z malowania paznokci.

    U Klary były fajne przepisy na domowe perfumy, oparte głównie na olejkach eterycznych.
    Nie chcę spamować linkami, ale jak poszukasz w guglach "klary szwarce penaty" to powinnaś bez problemu znaleźć :) Szkoda, że Klara przestała blogować :(

    OdpowiedzUsuń