W domu, w
którym nie używa się kupnych detergentów, zwykłe mydło służy nie tylko do mycia
ciała. Mydło stanowi bazę proszku do prania, płynu do mycia naczyń, czy
jakiegokolwiek pieniącego się myjadła do celów dowolnych, dlatego warto mieć
jego duuuży zapas.
Po zrobieniu
proszku do prania z mydła do użytku „cielesnego” okazało się, że jednak troszkę
szkoda. Człowiek się stara, używa dobrych olejów, ziół, olejków eterycznych.
Kombinuje, żeby takie domowe mydełko było jak najprzyjemniejsze w użyciu: pachnące,
kolorowe i w ładnych kostkach. Żal używać takiego mydła do sprzątani domu,
zwłaszcza, że sporo się go zużywa do tych celów. Niby można kupować Białego
Jelenia i robić z niego specyfiki do domu, ale kupowanie mydła, nawet takiego
zwykłego, jest dla mnie kompletnym bezsensem, skoro mogę zrobić je sama.Więc zrobiłam.
Zalety?
1. Ultraszybko: nawet nie czekałam aż obie fazy
osiągną podobną temperaturę tylko wymieszałam od razu. Cała produkcja zajęła mi
jakieś 15 minut. Dojrzałam je w piekarniku, więc następnego dnia miałam gotowy
specyfik.
2. Ultratanio: 0,5 kg mydła kosztowało mnie
zawrotne 6,9 zł, podczas gdy taka sama ilość Jelonka to koszt ok. 14-15 zł. Ja
wiem, że miliony to nie są, ale fakt, że robię coś nie dość, że samemu, to
jeszcze o połowę taniej, daje satysfakcję.
3. Ultrafajnie: powiedzmy sobie
szczerze – robienie mydła to frajda. Każdego, zawsze.
No to przepis:
- Smalec wieprzowy – 300 g
- Olej kokosowy – 200 g
- Woda – 190 g
- NaOH – 77,42 g
Produkcja
mydła standardowa: zrobić ług, rozpuścić oleje, zmiksować, wylać do formy (kto jeszcze nie wie co i jak, zapraszam TUTAJ po szczegóły). Do takiego mydła można (ale nie trzeba)
dodać olejek cytrynowy i eukaliptusowy (po 10-20 kropli). Zwłaszcza cytrynka w
sprzątaniu sprawdza się świetnie, bo wybija wszystko, czego być nie powinno. I
pachnie! Wyobrażacie sobie ile kosztowałby Biały Jeleń z olejkami eterycznymi?
A żeby mydło
było do (prawie)natychmiastowego użytku trzeba zrobić tak: pakujemy formę z
mydłem do piekarnika, od razu po zrobieniu. Piekarnik włączamy na 70 stopni,
obie grzałki, bez żadnych termoobiegów. Piekarnik zostawiamy włączony przez
godzinę. Później go wyłączamy, ale zostawiamy zapaloną lampkę (ponoć pomaga
dłużej utrzymać temperaturę – nie wiem, nie znam się, ale tak robię) i
zostawiamy mydło w spokoju na noc w zamkniętym piekarniku. O poranku już możemy
brać się za pranie.
Gospodarcze
mydło jest gotowe – zresztą, nie tylko gospodarcze. Takim mydełkiem można się z powodzeniem myć. Nie ma co bać się smalcu - jest to jedyny tłuszcz, który solo radzi sobie u mnie z wysuszonymi dłońmi i ustami. Skóra naprawdę go lubi!
PS. Jeśli
chcecie być w pełni eko, bio i w ogóle, mydło gospodarcze można zrobić równie
dobrze ze zużytego oleju, na którym smażyliśmy, bo ponoć taki olej należy
odpowiednio utylizować i nie można go sobie ot tak wylewać byle gdzie (znów –
nie wiem, nie znam się, zarobiony jestem). Tego jeszcze nie próbowałam, ale też
nie mam możliwości, bo u mnie nie smaży się ani frytek, ani pączków, ani innych
tego typu rzeczy, więc nie posiadam dużych ilości zużytego oleju, ale zapraszam
do eksperymentów. Jeśli ktoś będzie takie mydło robił, koniecznie proszę o
relację :)
Kusisz robieniem własnych mydeł! Jeśli w końcu zrobię, to na pewno się pochwalę!
OdpowiedzUsuńA jeśli nie chce się używać tłuszczu zwierzęcego jakim olejem można zastąpić smalec, żeby zachować właściwości myjący i żeby było to rozwiązanie rozsądne ekonomicznie?
OdpowiedzUsuńA ja wstawiłam do piekarnika i wykipiało
OdpowiedzUsuń